XVII Zlot PRPI

w Uniejowie koło Turku na łące obok przeprawy promowej na Warcie był pierwszym zlotem dla wielu osób, na pewno też dla Bluewinda, któremu rok wcześniej nie udało się być na zlocie w Kornym. Pierwszy zlot na pewno pozostaje na długo w pamięci i nie jedna osoba najmilej wspomina to właśnie pierwsze spotkanie z przyjaciółmi Indian.

Inny był zlot niż te z ostatnich lat. Kładąc się przed namiotem (bo w nim duszno) miało się nad sobą piękne, rozgwieżdżone niebo. Bębny grały kiedy się zasypiało prawie nad ranem, kiedy słońce powoli budziło się z krótkiego snu.

Bębny grały kiedy wstawało się by szybkie śniadanie zjeść i dalej uczestniczyć w wydarzeniach dnia, takich jak na przykład parada indiańska w Turku - na początku kroczył zespół latynowski, na końcu pochodu grano muzykę północnoamerykańską. Było nas wiele, siła nas!

A wieczory jak i drzewiej bywało - tańcem wypełnione i śpiewem przy ogniskach. I tańcem, co porywa i w inne przenosi miejsca.

A przyjaźnie zawarte na pierwszych spotkaniach, niejednokrotnie trwają przez lat wiele i czas ich nie ściera.