16 IV 1976


Droga Babciu,


Nigdy nie potrzebujesz martwić się o swoje słowa i obrazki, ponieważ są one bardzo bogate i piękne, tak jak uśmiech Babci. Bardzo lubię Twoje kwiaty, barwy i też uczucia, które przemawiają do mnie spokojnie jak lekki wietrzyk czasami przychodzący o zmierzchu.

Czasem musisz spojrzeć na mnie pobłażliwiej, bo zdarza mi się być leniwym lub mam zmienny nastrój, dlatego nie zawsze jestem zdolny wyrazić uczucia, ale nie daj moim myślom zepsuć Twojego szczęścia. I teraz zima przeminęła wraz z chłodnymi smutkami i czuję nadejście wiosny. W cieple światła słonecznego czuję łagodność jego siły uzdrawiającej. Chociaż moje wewnętrzne potrzeby są często niespokojne, chcą mieć ujście, wiem że mój los spoczywa w delikatnych rękach wiary. Więc jestem w stanie wznieść się ponad przestrzeń zamkniętą tymi ścianami i patrzeć i czuć. Podczas kiedy leżę tutaj w spokojnych myślach, dociera do mnie jak życie byłoby puste bez naszych snów. W niektóre noce, w większość nocy leżę tutaj słuchając muzyki i kiedy ona odkrywa wspomnienia mogę się uśmiechać i zanurzać pośród tych chwil, i nie czuję się wtedy tak samotny. Tutaj jest rysunek i wiersz /piosenka/, które przyszły pewnej nocy, kiedy czekałem na deszcz.

Więc moja Babciu, ciesz się Twoimi myślami, Twoimi snami, Twoimi wspomnieniami, dopóki Twoja Rodzina żyje codziennym życiem, ja jestem tak wdzięczny, że jestem cząstką dobrych życzeń, które płyną z waszych serc.

Moja matka jest bardzo chora, ale wkrótce będzie silna. Jestem przekonany, że jest otoczona dobrą opieką. Moje siostry czują się dobrze. Są piękne tak jak budząca się pora roku. Moje psy też są w porządku. Mogę jedynie modlić się o to, by ten list przyniósł Ci ciepło pozdrowienia.


Wędrujący na wietrze

Yellow Hand