Dla Alicji

"- Czym są słowa?

- Słowa są właśnie opisem.

- I opis nie jest tym, co opisuje?

- Nigdy nie jest."*

...tak więc każde słowo o tym co się zdarzyło jest jedynie opisem minionych sytuacji. Subiektywnym i nieudolnym, po-starannym opisem niech stanie się.

* * * *

Znaleźliśmy polski kamień, przypominający kształtem nasz kraj. Jest jeszcze młody dąb. Piękny, polski, mocny. Muszle znad morza. Trawa, którą żywią się nasze żubry. Skóra jelenia. Szałwia. Tytoń. Pióra orła.

Ciepłe, wiosenne popołudnie. Grupka osób. Piękna, jasna, wiosenna zieleń lasu. Strumyk, gdzie rozebraliśmy tamę, by woda spokojnie mogła płynąć, w harmonii z własnym biegiem. Ogień. Rozpaliliśmy małe ognisko. Ogień od tysiącleci jednoczył ludzi na całym świecie.

James.

Indianin Lakota, potomek wodzów z wielkiego narodu, jeden ze Starszyzny, jeden z Nich.

Rozłożone na stole przedmioty mają się znaleźć w Zawiniątku. Świętym Zawiniątku. Uświęconym naszą modlitwą, uświęconym modlitwami wszystkich modlących się przy takich zawiniątkach na Wyspie Żółwia. Wczoraj, dziś i jutro.

Uświęcone modlitwami do Stwórcy. Nie jest ważnym w jakim modlimy się języku. Nie jest ważnym czy modlimy się do Boga, Allacha, Buddy czy właśnie może do Stwórcy. To serce niesie modlitwę. Wychodząc z serca, do serca trafia.

Podczas szałasu pary próbowałem zapamiętać wszystko co James mówił i w jaki sposób robił. Jak nabijał Fajkę, jak modlił się do Czterech Kierunków. Również jak palił Fajkę i przekazywał ja pozostałym w Kręgu. Trudnym jednak było samemu powtórzyć te wszystkie proste - zdawałoby się czynności. Byłem dzieckiem prowadzonym za rączkę przez ojca.

Sześć razy nabijałem Fajkę modląc się do każdego z Czterech Kierunków, Ziemi oraz Nieba. Modlitwa niesiona ciszą, spokojem, dymem. Wiedziałem, gdzie jestem, że przy mnie są bliscy mi ludzie. Nie tam tylko jednak byłem. Przeszłość stała się rzeczywistością, teraźniejszość i wszystko później. W jednej chwili, w jednym miejscu. Krąg. Modlitwa. Zielone drzewa.

Wypaliliśmy Fajkę. Wypiliśmy Wodę.

James wręczył w moje ręce Święte Zawiniątko. Powiedział, że jest dla nas. Dla przyjaciół Indian. Dla Polski. Ma jednoczyć. Ma być Pomocą, Wiedzą i Nauką. Nie jest moje ani Twoje, jest nasze. Otrzymaliśmy wiedzę. Nie jesteśmy tylko jej strażnikami. Trzeba się dzielić. Mądrością, doświadczeniem, uśmiechem, życzliwością.

Krąg.

* * * *

Zgodnie ze wskazówkami Jamesa, Święte Zawiniątko może być wykorzystywane przez polskich przyjaciół Indian podczas różnych ceremonii. Nie stanowi własności jednostki, jest własnością w sobie samym. Zawartość Zawiniątka, jego wygląd, zależy tylko i wyłącznie od woli naszych czystych serc. Im bardziej będziemy się dzielić, tym więcej otrzymamy.

Błękitny Wiatr,

02 czerwca 2001 

* Edwarda Stachury dialog z Człowiekiem-Nikt, Fabula Rasa

 Powrót do relacji z wizyty Jamesa