Podróż przez życie i śmierć.

Żyłem kiedyś razem z małą grupą Indian liczącą może ze dwanaście namiotów. Kiedy wyrosłem na młodzieńca, ale jeszcze nie tak dorosłego, żeby nosić broń, napadła na nas inna grupa znajdująca się na wojennej ścieżce, i zabiła nas wszystkich. Zakładałem, że będę mógł dalej biegać, tak jak poprzednio, do czasu aż zauważyłem na ziemi leżące moje ciało. Nie było w okolicy nikogo, kto by nas pochował, i tak zgniliśmy (nasze ciała). Mój duch został zabrany do miejsca, gdzie zachodzi słońce. Tam mieszkałem u pewnej starej rodziny. Świat duchów jest najpiękniejszym miejscem, a ludzie tam wiodą najszczęśliwsze życie. Jeśli życzyłbyś sobie dokądkolwiek podążać, to tylko tam, i już się tam znajdziesz. Podczas kiedy tam byłem, myślałem sobie, że byłbym szczęśliwy móc jeszcze raz być na ziemi, a wtedy stary człowiek, u którego mieszkałem, powiedział do mnie: "Mój synu, czy nie chciałbyś przypadkiem wrócić na ziemię?". W rzeczywistości jedynie o tym pomyślałem, ale on wiedział, czego ja pragnąłem. Potem rzekł: "Możesz iść, ale najpierw musisz spytać o to naszego wodza". Poszedłem więc do niego i opowiedziałem mu o mojej śmierci. Wtedy rzekł do mnie: "Możesz iść i zemścić się na tych, którzy zabili twoich bliskich".

Potem zostałem zabrany na ziemię. Jednak nie do łona kobiety, ale do pewnego innego miejsca. Cały czas pozostawałem świadomy. Pewnego dnia usłyszałem krzyk małych dzieci i pomyślałem sobie: chcę teraz stąd wyjść i rozejrzeć się. Potem poczułem, jak przechodzę prze drzwi, ale w rzeczywistości przechodziłem przez łono kobiety. Kiedy byłem już na zewnątrz, owiał mnie zimny wiatr, tak, że zacząłem płakać.

W miejscu mojego dorastania uczono mnie jedynie tego, jak walczyć, jak prowadzić wojnę, tak, żebym bez obaw mógł zemścić się za moją własną śmierć i moich bliskich, poprzez co wypełniłem powód, dla którego znowu pojawiłem się na ziemi.

Żyłem tam dopóki nie umarłem jako stary wojownik. W jednej chwili rozeszły się moje członki, tak, że umarłem po raz drugi. Nie czułem jednak tak przejmująco śmierci, jak za pierwszym razem.

Tym razem zostałem należycie pochowany, moje ciało zostało zawinięte w derkę i pogrzebane. Patrzyłem spokojnie na ludzi, którzy mnie chowali i dawali mi ofiarę (dla zmarłego).

Kiedy tak leżałem, usłyszałem głos: "Chodź, pójdź z nami". Tak więc udaliśmy się do Krainy Zachodzącego Słońca. Poszliśmy do wioski, gdzie spotykają się zmarli. Powiedziano mi, że muszę odpoczywać tam przez 4 noce. W rzeczywistości trwało to cztery lata. Ludzie przebywający tam, godzili się na to. Posiadają wszelkie możliwe tańce Sztuki Życia. Z tego miejsca udaliśmy się do wioski, gdzie mieszka Stwórca Ziemi, widziałem go i rozmawiałem z nim twarzą w twarz, tak samo jak teraz mówię do was. Widziałem wiele duchów i wyglądałem jak one. Stamtąd po raz trzeci udałem się na ziemię, oto jestem między wami. przeżyję znowu to, co zostało mi już dane do poznania.

Thunder Cloud; Winnebago

****

Podarunek Ciszy; Literatura