Wizyta Jamesa w Warszawie była wspaniała. Nie we wszystkich spotkaniach udało mi sie uczestniczyć. Z tego co widziałem, nie dyskredytujac innych spotkan - najbardziej podobała mi sie atmosfera w widowni w osrodku dla dzieci i mlodziezy "Serduszko" na warszawskiej Pradze, po prostu byla spontaniczna. Dzieci a wlasciwie mlodzie pytali o wszytsko - szczerze i moze nieco naiwnie. Nie bylo tzw. "trudnych" pytan. Staralismy sie im przekazac troche wiedzy, jak to jest w filmach a dzis w zyciu codziennym, troche odpowiadal James. W zasadzie na wstepie, nawet wiecej mowilismy my, niż James, Kasia opowiadala o zwyczajach i obyczajach Indian.

Spotkanie w PUB "Alternatywa" mialo charakter nieoficjalny, nie wypalilo planowane spotkanie w AI - takie tam spotkanie przy piwie w zacisznej salce.

Zadalem Jamesowi pytanie "czy wie z czym nam sie kojarzy 4 lipca?" - bo przypominala mi sie historia mojego znajomego z Gdanska wlasnie w dn. 4 lipca zapytanego na ulicy przez reporterke lokalnej TV w ramach swieta naszego wielkiego sojusznika - " z czym kojarzy mu sie data 4 lipca ?" odpowiedzial jednym tchem "ze zwyciestwem naszej husarii pod wodza hetmana Stanislawa Zolkiewskiego pod Kluszynem (04.07.1610) nad nad wielokrotnie liczniejszymi, polaczonymi silami rosyjsko-szwedzkimi. W wyniku bitwy do niewoli dostali sie carowie Wasyl i Dymitr Szujscy, synowie Iwana Groznego, polskie wojska zajely Moskwe i obsadzily Kreml, krolewicz Wladyslaw mial zostac carem" - to oczywiscie mial byc zart i przerywnik w rozmowie. I stad watek 4 lipca, ktory pojawil sie w rozmowie - taka ironia. James mowil, ze powinnismy pielegnowac nasze tradycje wiec chyba nie mial za zle..

Rozmowa pozniej wrocila do Tanca Slonca, Troche pokazywalismy przypisy u Szklarskich - bylo tam nawet o okupacji Woundeed Knee z 1973 r (!) , w ktorej James bral udzial i pokazywal wczesniej zdjecia. Troche mowilismy o bizonach. Zeszlo tez na nasze zubry, ktore trzeba by koniecznie pokazac Jamesowi nastepnym razem. Bylo tez o turach, które zdaje sie ostatnio probowano otworzyc metodami hodowlanymi - chyba w Hiszpanii (nb tur byl protoplasta bydla domowego).

Od czasu jak poznalem Jamesa - kazde spotkanie z Nim to nie tylko spotkanie z Mistrzem, ale po prostu ze starym, wspanialym przyjacielem! Wielkie dzieki Kasi, Darkowi, Adamowi i Wszystkim, dzieki ktorym James przyjechal znow do nas!

Stefan