tradycyjne osmiokątne hogany w rezerwacie Nawahów koło Gallup w Nowym Meksyku
Vine Deloria, Jr.
Rezerwaty '90


Obecne warunki życia w rezerwatach niewiele przypominają te sprzed trzydziestu lat, a na dzisiejszą sytuację składają się zarówno elementy nadziei, jak i oznaki katastrofy. Zasadniczą zmianą w tym okresie było połączenie rezerwatów ze światem zewnętrznym dzięki dostępowi do elektryczności, współczesnych środków łączności i rozrywek. Doprowadziło to do gwałtownej indywidualizacji indiańskich rodzin i społeczności oraz do związanej z tym utraty więzi osobistych i społecznych. Jądro indiańskiego życia przesunęło się dramatycznie ze wspólnych doświadczeń związanych z warunkami lokalnymi do częściowo tylko wspólnych doświadczeń szerszego świata, i dopiero w ostatnich paru latach możemy obserwować zmierzający w przeciwną stronę ruch Indian przeciwstawiających się tej sytuacji.

Najważniejszym czynnikiem indywidualizującym jest elektryczność. Tubylczy Amerykanie z rezerwatów mają teraz własne światło i urządzenia elektryczne; nie muszą już dzielić się nimi z innymi. Wszystkie formy komunikacji i rozrywki są osobiste i indywidualne, i izolują ludzi od siebie. Rodziny mogą oglądać telewizję wspólnie; medium to nie przekazuje jednak poczucia przynależności, a doświadczenie oglądania wspiera indywidualne raczej, niż grupowe wartości i przekonania. Wartości grupowe, przekazywane przez współczesne media, są dziwaczne, ahistoryczne i arbitralne, całkowicie niszcząc tradycje i wszystkie formy kontroli społecznej. W miarę jak zanikają tradycje, obyczaj zastępowany jest przez kontrolę instytucjonalną, zaś jednostki i społeczności wystawiane są na zewnętrzne wzorce zachowania, które nie mają innego celu, jak przenosić duże grupy ludzi od jednego politycznie akceptowanego zachowania do drugiego.

W dawnych czasach, przed telewizją, telefonem, radiem i faksem, indiańskie dzieci brały za przykład innych ludzi z wioski lub społeczności. Tradycyjne pieśni i obyczaje stanowiły jądro dziecięcych doświadczeń, a zewnętrzne informacje i doświadczenia były anomaliami życia - oddzielonymi od spójności świata, w którym żyły. Dziś każde indiańskie dziecko ma wiele źródeł informacji i rozrywki. Z wideo jako sposobem na opiekę nad najmłodszymi, dziecko jest niemal odizolowane od nauki przez kontakty z innymi ludźmi. Dlatego, by zrobić coś typowo "indiańskiego", mieszkańcy rezerwatu muszą wykrawać ze swego rozkładu zajęć specjalny czas na indiańskie zajęcia. W ten sposób sama idea bycia Indianinem stała się dla wielu ludzi czymś sztucznym; w pewnym sensie Indianie coraz szybciej stają się konsumentami i hobbystami swojej własnej kultury.

Współczesne środki komunikacji sugerują także, że jednostki są dla społeczeństwa dobrem wymiennym i że wiek, doświadczenie, mądrość, czy płeć nie dają szczególnego spojrzenia na życie; tylko publiczność zapewnia jednostce platformę, z której może ona przemawiać i uznanie dla tego, co sobą reprezentuje. Dzięki temu jeden zaangażowany piosenkarz stanowi często publiczny ekwiwalent całych zastępów mądrych i doświadczonych profesjonalistów. Jeśli tę postawę przenieść na indiańskie społeczności, to wytwarza ona pogardę dla starców, drastyczny upadek tradycyjnych cnót uprzejmości i łagodności oraz tendencję do wynoszenia demagogów do władzy nad społecznością. Ta nowa mieszanka społeczna dominuje i kontroluje wszystkie działania w ramach indiańskich społeczności.

Rząd federalny stworzył niechcący tę sytuację, kładąc nacisk na rozwój gospodarki pieniężnej i realizując w latach 60. programy Urzędu Możliwości Ekonomicznych (OEO). Zachęcano Indian do przyjmowania wartości i postaw społeczeństwa miejskich konsumentów i zapewniano ich, że rząd federalny zamierza ściągnąć do rezerwatów ogromne środki finansowe. Chociaż większość programów przeznaczonych dla ludzi kładła nacisk na umiejętności zawodowe, nie nastąpiły w rezerwatach żadne większe inwestycje kapitałowe, ze swej natury wspierające trwałą lokalną działalność gospodarczą. I tak, przez ostatnie trzy dekady pieniądze pochodziły ze szkoleń i programów edukacyjnych, które w tym samym czasie poddawano znacznym redukcjom. W skrócie, dwie krzywe - dostępnych dochodów i potrzeb konsumenckich - zmierzały w przeciwnych i sprzecznych kierunkach.

By złagodzić znaczne naciski finansowe w indiańskich społecznościach, wprowadzono dwa rodzaje zastępczych środków zaradczych. Za rządów Reagana zachęcano plemiona do prowadzenia działalności hazardowej w rezerwatach w nadziei, że dochody z gier, głownie z bingo, zastąpią redukowane wydatki federalne. Gwałtowny rozwój salonów gier w bingo na wysokie stawki doprowadził do konfliktu plemion z władzami stanowymi i lokalnymi, dla których hazard także stanowił sposób na zdobywanie funduszy i unikanie politycznie niewygodnego podnoszenia podatków. Większość sądowych starć pomiędzy plemionami i stanami w sposób nieunikniony obejmowała spór o określenie, która jednostka polityczna posiada prawo do zbierania podatków lub czerpania zysków ze źródeł niepodatkowych.

Drugim źródłem alternatywnego dochodu było zwiększone wykorzystywanie rezerwatowych bogactw naturalnych, w tym - od niedawna - dzierżawienie ziemi w rezerwatach na składowiska niebezpiecznych odpadów. Wykorzystywanie ziem plemiennych do rozwoju przemysłowego, wydobywania surowców i składowania odpadów oznacza spychanie członków plemion z pozycji samodzielnych użytkowników ziemi do roli klientów pomocy społecznej i bezrobotnych, co w rezultacie prowadzi do znacznego zwiększenia programów pomocy społecznej dla mieszkańców rezerwatów. Plemiona otrzymują zasadniczo tylko niewielki procent od wartości wydobywanych surowców; zaś pomimo obietnic i zawartych w kontraktach zobowiązań zapewnienia zatrudnienia dla członków plemion, przemysł energetyczny i drzewny rzadko stwarza Indianom prawdziwe miejsca pracy.

Przez ponad sto lat edukację uważano za pierwsze i najważniejsze ze świadczeń zapewnianych indiańskim plemionom przez władze federalne - pierwotnie jako sposób na niszczenie plemiennej kultury i zastąpienie jej wartościami Zachodu, ostatnio zaś jako sposób na wpojenie indiańskim dzieciom umiejętności koniecznych do znalezienia dobrej pracy w amerykańskim społeczeństwie. W 1934 roku Kongres, ustawą Johnsona-O'Malleya, zapewnił indiańskim dzieciom szczególną pomoc, a w latach 60. uzupełniono ją o wiele specjalnych programów dzięki poprawkom do głównych ustaw oświatowych. Wpływ tych programów był jednak minimalny, bowiem fundusze kierowano do okręgów szkół publicznych, zachęcanych następnie do obejmowania Indian obowiązkiem nauki. Ilość Indian ma więc znaczenie przy otrzymywaniu funduszy federalnych, jednak po zrobieniu statystyki zasadniczo cierpią oni z powodu systematycznej dyskryminacji. Efektem jest wysoki odsetek indiańskich uczniów rezygnujących ze szkoły przedwcześnie, w przybliżeniu dwukrotnie wyższy od analogicznego odsetka dla innych mniejszości i trzykrotnie wyższy, niż dla białych.

Federalna oświata w rezerwatach nie poprawiła się w tym okresie, ale przyczyny tego były zróżnicowane. Nie ma praktycznie żadnego nadzoru nad pracownikami federalnymi. Przesłuchania w 1989 roku wykazały rozpowszechnione seksualne wykorzystywanie dzieci przez pracowników Biura do Spraw Indian (BIA), bezkarnych wobec swoich indiańskich podopiecznych. Ponieważ seksualnego wykorzystywania dzieci nie ma na liście głównych zbrodni w rezerwatach, wiele dyskutowano na temat tego, czy osoba wykorzystująca seksualnie dziecko może w ogóle być skazana za czyny mające tam miejsce. Przez ostatnie trzy dekady skonsolidowano większość szkół dziennych w rezerwatach i stworzono wielkie placówki oświatowe, przeznaczone nawet dla dwóch tysięcy uczniów. Dzieci dowozi się autobusami z domu do szkoły nawet godzinę w jedną stronę, a wiele indiańskich dzieci wstaje przed świtem, wystając na zakurzonych drogach w oczekiwaniu na autobus. Pomimo starań rodziców i lokalnych społeczności sytuacja ta nadal się pogarsza.

Tradycyjnie, większość ludzi w dużych rezerwatach Zachodu żyła w izolowanych miejscach w niewielkich społecznościach, złożonych z szerokiej rodziny lub grupy mniejszych rodzin. Jednak programy budownictwa mieszkaniowego z lat 60. i 70. konstruowano zgodnie z wzorami budownictwa miejskiego i podmiejskiego, tak że większość dużych społeczności w rezerwatach ma obecnie charakterystyczny wygląd przedmieść i stosunkowo nowe domy. Rodziny umieszcza się w nich zgodnie z finansowymi potrzebami i możliwościami. Ludzie, którzy nigdy nie zdecydowaliby się na życie obok siebie zostają sąsiadami a liczba przypadków przemocy w rodzinach i wojen domowych w tych osiedlach gwałtownie wzrosła. Ci, którzy nie pili, żyjąc w izolowanych rejonach, skazani na życie w stylu podmiejskim zaczynają pić nałogowo. Utrata możliwości mówienia w plemiennym języku to inna cecha charakterystyczna nowego budownictwa w rezerwatach, gdyż językiem biurokracji i rozrywki nowych dzielnic mieszkaniowych jest angielski. Wybory plemienne odzwierciedlają dziś zdolność kandydata do zaspokajania szczególnych potrzeb mieszkańców tych osiedli, którzy uważają się za szczególną klientelę, zasługującą na specjalne przywileje.

Stosunki ze stanami i agencjami federalnymi w ostatnich dekadach znacząco pogorszyły się. Większość dyskusji między plemionami, władzami stanowymi i federalnymi oraz agencjami koncentruje się wokół wykorzystania bogactw naturalnych i własności; prawdziwy spór toczy się jednak o kontrolę praw i przepisów dotyczących wykorzystywania tych zasobów. Stanowe agencje kontroli rybołówstwa i myślistwa, które pozwalają na zmniejszanie się zasobów myśliwskich w niektórych rejonach stanów, w sporach z plemionami o ochronę przyrody zachowują się bardzo agresywnie. Pouczające byłoby zbadanie długości okresów ochronnych w popularnych ośrodkach myśliwskich i wypoczynkowych, oraz w ich pobliżu, w zestawieniu z populacją zwierzyny. Agencje federalne, dążące do przekazywania zasobów publicznych w ręce prywatnych zarządców, ze względu na federalną odpowiedzialność powierniczą nad ziemiami rezerwatów traktują często indiańskie bogactwa jak swoje własne. Obciążają one niepotrzebnie rządy federalne kompleksowymi raportami i odpowiedzialnością organizacyjną po to, by uzyskać wpływ na decyzje podejmowane przez plemiona.

Liczba mieszkańców rezerwatów stale wzrasta, zwiększając do granic kryzysu napięcia związane z wykorzystywaniem istniejącej pomocy i bogactw naturalnych. Nawet przy rozbudowanych w ostatnich trzech dekadach programach rozwoju budownictwa, w większości rezerwatów występują poważne braki mieszkaniowe, gdyż nowe rodziny powstają szybciej, niż nowe domy. Średnia wieku mieszkańców rezerwatów nie przekracza 21 lat, co w najbliższej dekadzie zwiastuje poważny kryzys we wszystkich rodzajach pomocy i możliwości. Ten wzrost populacji następuje w czasie, gdy lokalne nieindiańskie społeczności spoza rezerwatów cierpią z powodu znacznego spadku ludności i możliwości zatrudnienia. Niektóre obszary Zachodu znalazły się obecnie w punkcie krytycznym, jeśli chodzi o liczbę ludności, w którym istniejące instytucje okręgowe i małomiasteczkowe - takie jak szkoły, czy transport - mogą upaść. Wielu częściom zachodniej Ameryki grozi przekształcenie się w subsydiowane przez władze federalne wiejskie slumsy z dużymi obszarami niezamieszkałej ziemi stanowiącej własność rozmaitych federalnych agencji rolnych i ziemskich.

Klasyczny "mainstream" (główny nurt) amerykańskiego społeczeństwa gwałtownie zanika. W całej dotychczasowej historii Ameryki wygląd wiejskiej społeczności Norman Rockwell służył za wzór, ku któremu rządowe programy miały prowadzić Indian. Obecnie programy pomocy i opieki społecznej gubią swój cel - wyciąganie ludzi z biedy - i koncentrują się po prostu na utrzymaniu określonych statusów ekonomicznych: dobrze finansowanego białego farmera, wspieranego finansowo białego ranczera, gospodarującego za grosze na federalnej ziemi, chronicznie bezrobotnego biedaka z rezerwatu lub małego miasteczka. Dopóki nie nastąpi znaczna zmiana w sposobie widzenia wiejskiej Ameryki przez władze stanowe i federalne, bardzo niewiele można zrobić, by zlikwidować problemy w rezerwatach.

Budzącym największe nadzieje sygnałem w kraju Indian jest rosnące uznanie dla tradycyjnych stylów życia. Wielu Indian dąży dziś do uproszczenia swego życia, a tradycyjne praktyki są cenione, gdyż są proste i ludzkie. Rozszerza się zwyczaj ceremonii rozdawania, jako sposób na wtórny obrót dóbr w rezerwatowych społecznościach, i wzrasta poczucie więzi rodzinnych, tworzonych przez te obyczaje. Zmniejszają się, charakterystyczne zwłaszcza dla głównego nurtu Ameryki, podziały religijne, będące wynikiem działalności misyjnej różnych wyznań chrześcijańskich. Kościoły protestanckie ograniczają się do starzejących się coraz bardziej swoich wieloletnich wyznawców. Ludzie młodsi garną się do ponadplemiennych odmian religii tradycyjnej, lub pozostają niezrzeszonymi w żadnym kościele i okazjonalnymi uczestnikami tradycyjnych ceremonii.

Badane w odosobnieniu, indiańskie rezerwaty przypominają beznadziejne zagłębia biedy; kiedy jednak porównać je z analogicznymi wiejskimi społecznościami nie-Indian, to rezerwaty przestają być nietypowe i ujawniają istniejące w nich zasoby naturalne i ludzkie, niezbędne do rozwiązywania problemów. Jeśli spojrzeć na współczesne rezerwaty z perspektywy stu lat rozwoju, to staje się jasne, że Indianie przejdą przez obecne trudności ku lepszym warunkom, gdy uproszczą swe życie, nawiązując do swych tradycji kulturowych.


Z "American Studies Newsletter" No. 35, January 1995, przetłumaczył Cień

Vine Deloria, Jr. jest Indianinem z plemienia Siuksów, profesorem prawa i teologii, znanym pisarzem i publicystą, dyrektorem Ośrodka Badań nad Etnicznością i Rasą w Ameryce na Uniwersytecie Kolorado. Szerzej pisał o nim "Tawacin" 4 (28) z 1994 roku.





Amerykańscy Indianie wg miejsca zamieszkania

tabela


Rezerwaty (reservations): Federalne rezerwaty Amerykańskich Indian to obszary o granicach określonych traktatami, statutami i/lub postanowieniami sądów, uznane przez rząd federalny za terytorium, nad którym jurysdykcję sprawuje plemię Indian. Rezerwaty stanowe to ziemie, nad którymi opiekę powierniczą w imieniu i dla dobra danego plemienia sprawuje rząd stanowy. (411 000 osób)

Ziemie powiernicze (trust lands): własność należąca do danego indiańskiego rezerwatu lub plemienia, znajdująca się pod opieką powierniczą rządu federalnego. Ziemie te leżą poza granicami rezerwatów. (26 000 osób)

Obszary plemienne I (Obszary Statystyczne Pod Jurysdykcją Plemienną): obszary określone przez federalnie uznawane plemiona z Oklahomy bez rezerwatów, dla których Urząd Statystyczny zbiera dane. (201 000 ludzi)

Obszary plemienne II (Obszary Statystyczne Wyznaczone Przez Plemiona): obszary określone poza Oklahomą przez federalnie i stanowo uznawane plemiona bez bazy ziemskiej i własnych ziem powierniczych w celu określenia obszarów statystycznych, dla których Urząd Statystyczny zbiera dane. (54 000 ludzi)

Alaska (Obszary Statystyczne Tubylczych Wsi Alaski): Plemiona, klany, grupy, wsie, osiedla i stowarzyszenia na Alasce, uznawane zgodnie z ustawą o zaspokojeniu tubylczych roszczeń na Alasce z 1972 r. (47 000 ludzi)

źródło: Statistical Abstract of the United States 1993



Wykorzystanie ziemi w rezerwatach

"Chociaż rezerwat [Pine Ridge] poszatkowano na drobne gospodarstwa zajmujące się uprawą pszenicy i ziemniaków, to większość z nich uprawiają biali dzierżawcy ziemi, której indiańscy właściciele mieszkają w ruderach w mieście." (The Economist, 19.12.1993, s. 49)

Rezerwaty w Dakocie Północnej i Południowej obejmują dziś (1990) łącznie około 5,4 miliona akrów (21 880 km kw.) - ale ziemia ta podzielona jest na różne typy własności. Około 2,8 mln akrów (11 340 km kw.) znajduje się w rękach prywatnych, 2,6 mln akrów (10 530 km kw.) należy do plemion i jedynie niewiele ponad dwa tysiące akrów (800 ha) należy do rządu. Duże obszary ziemi w granicach rezerwatów nie należą do Indian. Takie "poszatkowanie" jest wynikiem pozasądowych sprzedaży zawieranych dawniej przez długi okres, zanim rząd federalny, w interesie Indian, nie objął sprzedaży i dzierżaw ziemi dokładnym nadzorem.

Takie mieszanie się typów własności na terenie rezerwatów doprowadziło do wyodrębnienia działek zbyt małych, by skutecznie lub ekonomicznie na nich gospodarować. Rezerwaty położone są na terenach wiejskich, gdzie rolnictwo i hodowla stanowią najlepsze źródło utrzymania. Przy tak rozdrobnionej własności indiańskich ziem, podstawową trudnością staje się scalanie działek do rozsądnej wielkości, gwarantującej przynoszenie dochodów.
źródło: "Indians in the Dakotas", U.S. Department of the Interior, Bureau of Indian Affairs.



Co. Leonard Peltier

Bezrobocie

Trudno jest oszacować, ilu Indian nie ma pracy.

Biuro do Spraw Indian (BIA) opracowuje "szacunki siły roboczej" oparte na danych zgromadzonych z różnych źródeł. Są to statystyki dostarczane przez same plemiona, ankiety domowe, dokumenty zatrudnieniowe i listy członków poszczególnych plemion.

Najnowsze szacunki wskazują, że 45% potencjalnej siły roboczej (Indian mieszkających w rezerwatach federalnych lub na obszarach i w społecznościach sąsiadujących z rezerwatami i związanych z plemieniem lub rezerwatem) nie ma pracy.

Chociaż 239 179 Indian (spośród 567 150 potencjalnych pracowników) nie pracuje, to tylko 155 380 aktywnie poszukuje pracy. Wśród osób nie poszukujących pracy są takie, które się zniechęciły i takie, które nie mają szansy zatrudnienia w najbliższym otoczeniu, ani możliwości przeniesienia się. Wielu z tych, którzy nie szukają pracy chciałoby pracować w domu (na przykład, przy wyrobie biżuterii lub pamiątek). Część obawia się, że informowanie o podjęciu działalności gospodarczej może pozbawić ich dochodów i świadczeń stanowych i federalnych. Faktem pozostaje, że w rezerwatach i w ich pobliżu jest niewiele dobrych miejsc pracy. Często największym pracodawcą jest rząd plemienny, jego administracja i programy. Niewiele też wskazuje na to, by sytuacja ta zmieniła się zasadniczo w najbliższych latach.

Pomiędzy różnymi rezerwatami i terenami indiańskimi występują duże różnice w poziomie bezrobocia. I tak, w rezerwacie Lower Brule w Dakocie Południowej bezrobocie jest zbliżone do średniego (45%), podczas gdy w rezerwacie Pine Ridge w tym samym stanie 70% mieszkańców nie ma pracy. W rezerwatach Chickasaw, Osage i Cherokee w Oklahomie bezrobocie wynosi odpowiednio 16, 19 i 21%, zaś odsetek bezrobotnych w rezerwatach Ottawa, Seneca-Cayuga i Wyandotte w tym samym stanie wynosi 32, 38 i 41 procent.
źródło: "Indian Service Population and Labour Force Estimates", BIA, January 1991

Oprac. Cień


Powrót na początek strony