Saga o Normie Jean


"Nazywam się Patric Hooty Croy. Zostałem skazany w tym samym czasie, co moja siostra. Trafiłem do celi śmierci, gdzie spędziłem wiele lat, czekając na egzekucję. W ponownym procesie udowodniono, że zastrzeliłem funkcjonariusza Bo Hittsona w samoobronie. Uniewinnienie mnie z pewnością oczyściło też moją siostrę. Władze więzienne odmawiają jednak uznania jakichkolwiek dowodów związanych z tym uniewinnieniem. I tylko Norma Jean wciąż odsiaduje wyrok."

16 lipca 1978: w miasteczku Yreka w Kaliforni był środek lata. Mieszkańcy świętowali weekend ulicznym jarmarkiem i tańcami. Norma Jean Croy miała 24 lata. Wraz z grupą przyjaciół i krewnych ta Indianka Shasta także przyjemnie spędzała weekend. Wędrując od domu do domu, śmiejąc się, oglądając filmy, odpoczywając w gorącą letnią noc. Wymyślili, że dobrze byłoby zorganizować nocne party na działce jej babci. Najpierw jednak wybrali się po coś do jedzenia i papierosy do miejscowego sklepu nocnego. Zbliżała się północ.

Sprzedawca w sklepie spożywczym pracował na nocną zmianę i miał nadzieję, że jego podanie o przyjęcie do policji wkrótce zostanie zaakceptowane. Było gorąco tej nocy, może zbyt gorąco. Kiedy Norma Jean, jej brat Patric Hooty Croy i trójka ich krewnych (w wieku od 17 do 26 lat) zatrzymała się w sklepie, sprzedawca stał się napastliwy, niesłusznie oskarżając Hootyego o oszustwo przy kasie.

Norma i 18-latka Carol Thom stanęły w obronie Hootyego. Hooty nie chciał kłopotów i wyszedł ze sklepu. Sprzedawca skierował swój fizyczny i słowny atak na Normę i Carol. Doszło do przepychanki. Tymczasem na parking wjechał policyjny radiowóz. Zwykły zbieg okoliczności. Sprzedawca krzyknął "Łapcie ich" i rozpoczął się pościg.

"Mamy wóz pełen Indian" - zaszczekało policyjne radio w okręgu Siskiyou. Kuzyn Darrell, który obudził się na tylnym siedzeniu postanowił strzelić w światła ścigającego ich radiowozu. Sięgnął po strzelbę kalibru .22, a Hooty prowadził starego pontiaca. Nim dojechali do babci, Darell zdążył wystrzelić tylko raz. Nie trafił nawet w samochód, a co dopiero w swój cel.

Kiedy dojechali do babci, Norma Jean, Hooty i Darrell uciekli na wzgórza. Pozostała dwójka, Carol i 17-letni Jasper (który spał aż do przyjazdu na miejsce), wolała oddać się w ręce policjantów. Ci pobili Jaspera i zakuli go wraz z Cariol w kajdanki na linii ognia.

Na miejscu zjawiło się 15 radiowozów i 27 funkcjonariuszy. Policjanci, uzbrojeni w półautomatyczną broń typu wojskowego: M-16, AR-15, służbowe rewolwery i pistolety magnum .375, strzelali "do wszystkiego co się rusza". Indianie mieli tylko strzelbę kalibru .22 i garść nabojów. W powietrzu unosiły się wspomnienia o Kapitanie Jacku i powstaniu narodu Modoków przeciw kawalerii USA.

Norma Jean, Hooty i Darrell nadal próbowali skryć się w krzakach. Norma Jean została trafiona pierwsza, strzałem w plecy. Jeden z funkcjonariuszy został ranny w rękę. Usiłujący poddać się Darrell został postrzelony w pachwinę.

Podczas nieformalnego zawieszenia ognia Hooty zbliżył się do chaty, by sprawdzić, co dzieje się z babcią i ciocią. Funkcjonariusz policji z Yreka, Bo Hittson, który pił alkohol przed przyjazdem na miejsce, zobaczył, jak Hooty usiłuje wejść do chaty przez okno. Jedna z jego kul trafiła Hootyego w dolną część pośladka i powędrowała w dół nogi, gdzie tkwi do dziś. Druga trafiła go od tyłu w ramię i wyleciała przodem. Hooty odwrócił się i strzelił - jeden pocisk kalibru .22, który trafił funkcjonariusza w serce. Policjant zmarł natychmiast.

Hooty poczołgał się w stronę kilku szop koło chaty, poszukując schronienia. Policjanci otwarli ogień z broni półautomatycznej. Dwukrotnie ostrzelali miejsce, w którym leżał krwawiący Hooty. Ten, jakimś cudem, przeżył. Do świtu kurz opadł. Policja strzelała w sumie ponad 200 razy. Indianie wystrzelili tylko 6 pocisków kalibru .22.

Szpitale... Areszty... Procesy. Więzienia. Jasper (nieletni, który stanął przed sądem dla dorosłych) dostał 6 lat. Carol Thom została oddana do domu poprawczego i na trzy lata oddzielona od swojej małej córeczki. Darrell otrzymał 6 lat. Norma Jean - dożywocie. Hooty został skazany na karę śmierci.

Było to dawno temu. Dziś wszyscy Indianie, poza Normą Jean, sa już na wolności. Hooty w 1985 roku stanął ponownie przed Sądem Najwyższym Kalifornii i w maju 1990 roku został uznany za NIEWINNEGO na podstawie prawa do samoobrony. Norma Jean, ofiara ogromnej pomyłki prawa, bezbronna w związanym z rasowymi uprzedzeniami starciu, pozostaje wciąż za kratami bez wyznaczonej daty zwolnienia.

Oto, co powiedział sędzia podczas (drugiego) procesu Hootyego:

"Sądzę, że kiedy Norma Jean zostanie ponownie przesłuchana w sprawie zwolnienia, winno się wziąć pod uwagę fakt, iż przynajmniej ten sąd uważa, że Norma Jean Croy powinna zostać uniewinniona... Chcę, aby zaprotokołowano wyraźnie, że taki jest mój osąd, moja opinia, po zapoznaniu się z dowodami w tej sprawie." - sędzia Edward Stern, San Francisco, maj 1990

Ale kiedy Norma Jean stanęła na przesłuchaniu w sprawie warunkowego zwolnienia, sędziowie odmówili zapoznania się z dowodami, które pojawiły się na nowym procesie i opinią sędziego procesowego. Nie wyznaczono jej wówczas daty ewentualnego zwolnienia i polecono stawić się na kolejne przesłuchanie za kilka lat. Odmawiano jej wyznaczenia daty w roku 1992, 1993 i 1994. Kolejne przesłuchanie, zaplanowane na rok 1995, przesunięto do wiosny 1996.

Norma Jean i Hooty zostali skazani w sierpniu 1979 roku w okręgu Placer przez złożoną w całości z białych ławę przysięgłych za morderstwo pierwszego stopnia, spisek w celu popełnienia morderstwa, usilowanie morderstwa, napaść na funkcjonariuszy i rabunek. Norma Jean została skazana na dożywocie za jedne przestępstwa i wieloletnie więzienie za inne. Hooty otrzymał kare śmierci. Ich apelacje trafiły do różnych sądów z różnymi rezultatami. Hooty otrzymał nowy proces pod koniec 1985 roku. Wyrok na Normę Jean został podtrzymany przez sąd apelacyjny pierwszej instancji. Zmianę miejsca procesu Hootyego uznano za przełomowe wydarzenie w sprawie; wniosek o zmianę miejsca procesu Normy Jean oddalono.

Podczas drugiego procesu Hootyego, w San Francisco, przedstawiono nieuwzględnione w 1979 roku dowody niesprawiedliwego traktowania Indian w sądach, rasizmu panującego w społeczności, w której miał miejsce incydent, łamania prawa przez funkcjonariuszy prawa i - co najważniejsze - tego, że Hooty działał w samoobronie. Sąd uznał, iż Hooty nie jest winien żadnego z zarzucanych mu przestepstw: morderstwa, usiłowania morderstwa, ani rabunku.




Epilog


"Sagę o Normie Jean" stworzyło wspólnie, na przestrzeni paru lat, kilka osób: tubylcza działaczka Nilak Butler, brat Normy Patrick Hooty Croy, adwokatka Normy Diana Samuelson, Bia D'OCampo, Denise Ferry i adwokat Kevin McKiernan. Sagę opublikowano pierwotnie w pierwszym numerze (Wiosna 1991) "Indigenous Woman", magazynu Międzynarodowej Sieci Tubylczych Kobiet (IIWN), a następnie umieszczono w Internecie.

8 lutego 1997 roku, po wielu dniach nerwowego oczekiwania na ostateczną decyzję i po 19 latach od aresztowania, Normę Jean Croy uwolniono z więzienia Chowchilla w Kalifornii. Przy wyjściu czekali na nią jej obrońcy i najwytrwalsi przyjaciele z Komitetu Obrony.

Prawnicy Normy od dawna zabiegali o rozpatrzenie sprawy przez sąd federalny. Latem 1996 roku doprowadzili do uzyskania zgody na przesłuchanie dowodowe w sprawie zarzutów o niesprawiedliwy proces. Kiedy jednak prezydent Clinton podpisał ustawę antyterrorystyczną, stanowy prokurator generalny powołał się na jej zapisy i sprawa ponownie utknęła. Dalsze naciski obrony sprawiły, że prokurator zgodził się zrezygnować z odwoływania się do tej ustawy, jeśli Norma zrezygnuje z przesłuchania dowodowego, pozwalając sędziemu na podjęcie decyzji wyłącznie w oparciu o przedstawione mu już dokumenty. I tak też się stało.

W listopadzie 1996 r. doszło do telekonferencji z udziałem obrońców Normy, prokuratora stanowego i sędziego. Sędzia stwierdził wówczas, że nie potrzebuje nowych dokumentów i zamierza nakazać cofnięcie wyroku z takich powodów, jak naruszenie prawa Normy do obrony, zatajenie dowodów, itp. Nakaz taki został wystawiony 4 grudnia. Później pozostało już tylko oczekiwanie. Prokurator Kalifornii miał 30 dni na decyzję, czy zamierza dotrzymać słowa, a prokurator okręgu Siskiyou 60 dni (do 3 lutego) na zdecydowanie, czy chce nowego procesu Normy Jean. Kiedy ten czas upłynął, prokurator okręgowy przesłał obrońcom Normy Jean swoją decyzję o wycofaniu wszelkich zarzutów i odstapieniu od ponownego procesu. Po 19 latach straconych w więzieniu, Norma Jean Croy znowu stała się wolną kobietą.

Sprawa Normy Jean jest z pewnością sprawą ekstremalną. Ale na pewno nie jest wyjątkowa. Historia krzywd wyrządzanych Indianom sięga początków europejskiej kolonizacji ziemi zwanej dziś Kalifornią, nie ogranicza się do tego stanu i nie stanowi wcale zamkniętej karty.

Naród Shasta, do którego należy Norma Jean, w 1851 roku zawarł traktat z rządem Stanów Zjednoczonych. Kongres nigdy tego traktatu nie ratyfikował, ale Indian przekonywano, że jego zapisy są sprawiedliwe. By uczcić zawarcie traktatu, zaproszono Indian na uroczystość do Fortu Jones. Setki Indian zatruły się mięsem nafaszerowanym strychniną.

Gorączka złota sprowadziła do Kalifornii wszystko, co najgorsze. W latach 1850-90 wyginęło 94% pierwotnych mieszkańców tej żyznej i bogatej krainy. Grupy ochotników polowały na resztki Indian, zdobywając uznanie obywateli i nagrody wypłacane przez władze stanowe. Na premie za skalpy, wynoszące od 50 centów do 5 dolarów, Kalifornia wydała łącznie ponad milion dolarów.

Wiek XX przyniósł rozdzielanie indiańskich rodzin, odrywanie dzieci od plemiennych kultur i rzucanie bez żadnego wsparcia na najniższy poziom życia społecznego i ekonomicznego. Zapoczątkowane w latach 60. Indiańskie Odrodzenie doprowadziło do bezpośrednich sporów z władzami, przemysłem i wojskiem o kontrolę nad tubylczymi ziemiami i bogactwami. W Kalifornii wiązało się to z takimi bardziej lub mniej znanymi wydarzeniami, jak okupacja wyspy Alcatraz, walka o rezerwat Pitt River, wojny rybackie plemienia Klamath, założenie tubylczego Uniwersytetu D-Q, konflikt wokół zakładów drzewnych Toyon Wintu, czy starania o uznanie przez władze federalne tych kalifornijskich plemion, którym udało się przetrwać.

Dziś rozległe ziemie przodków zredukowano do rezerwatów i rancherii bedących zaledwie punkcikami na mapie. Podpisywane uroczyście traktaty pozostają równie martwe, jak zmuszani do ich sygnowania indiańscy wodzowie. Federalne sądy (jak choćby Sąd Najwyższy w głośnym przed paru laty konflikcie wokół tzw. Drogi Gasket-Orleans) nie uznają ich zapisów, odmawiając Indianom prawa do swobodnego praktykowania swych religii.

System wymiaru sprawiedliwości pozostaje narzędziem ucisku Indian, "uprawomocniając" kradzież tubylczych ziem i bogactw naturalnych oraz izolując tubylczych przywódców. To wśród Indian notuje się systematycznie najwyższy odsetek aresztowań i najsurowsze wyroki spośród wszystkich grup etnicznych Kalifornii i całych Stanów Zjednoczonych.

Historia Normy Jean, zwykłej kalifornijskiej Indianki Shasta, której odebrano prawo do wolności, młodości i macierzyństwa, przypomina o smutnej wciąż indiańskiej rzeczywistości. Ale epilog tej historii pozwala również nie tracić nadziei.

Winet & Cień


Powrót do początku strony

Powrót do spisu treści

Powrót do strony głównej