"Otrzeć łzy siedmiu pokoleń..."

 

Szef Biura do Spraw Indian przeprasza w imieniu agencji

 

W 175 lat po powstaniu Biura do Spraw Indian (Bureau of Indian Affairs) Kevin Gover, Indianin Pawnee, kierujący Biurem zastępca sekretarza departamentu spraw wewnętrznych USA, niespodziewanie przeprosił w rocznicowym przemówieniu za "dziedzictwo rasizmu i nieludzkich czynów" tej rządowej agencji - dziedzictwo, które obejmuje masakry, czystki etniczne całych plemion oraz niszczenie tubylczych kultur, języków i religii.

"Uznając to dziedzictwo, uznajemy naszą moralną odpowiedzialność za naprawienie wyrządzonego zła" - powiedział w imieniu Biura wiceminister Gover, najwyższy przedstawiciel władz USA, który kiedykolwiek wygłosił tego rodzaju oświadczenie. Publiczność, złożona z około 300 przedstawicieli tubylczych plemion, pracowników Biura i urzędników federalnych, klaskała owacyjnie, gdy wyraźnie wzruszony Gover kończył swe emocjonalne przemówienie.

Doradca prezydenta Clintona do spraw Indian, Lynn Cutler oświadczyła, że treść przesłanego jej wcześniej do akceptacji przemówienia nie wzbudziła zastrzeżeń Białego Domu. Generalnie pozytywne były też pierwsze wrażenia i komentarze samych Indian. "Myślę, że to bardzo heroiczny i historyczny moment. W tych przeprosinach było wiele emocji. To ważne, by rozpocząć uzdrawianie od tego, co uczyniono od czasu pierwszych kontaktów" - powiedziała zaraz po przemówieniu Sue Masten, przewodnicząca Narodu Yurok i szefowa Krajowego Kongresu Amerykańskich Indian (NCAI). Także zdaniem Chada Smitha, szefa Narodu Czirokezów - liczącego ponad 210 tysięcy członków największego plemienia w USA - "pierwszym krokiem ku uzdrowieniu jest uznanie prawdy. Drugim krokiem jest zapewnić godność i szacunek, na które zasługują wszystkie klasy i rasy."

Wielu amerykańskich Indian uważa jednak, że przeprosiny za znacznie spóźnione i niewystarczające. "Powinna tego wysłuchać moja prababcia" - powiedziała 15-letnia Cricket Johnson z plemienia Apaczów White Mountain. Także według Rona Allena, przewodniczącego Plemienia Jamestown S'klallam, Gover powinien pójść krok dalej - "Sądzę, że jego uwagi były szczere i dobrze powiedziane. Szkoda jednak, że nie przeprosił za to, co robi obecna administracja. Ta administracja wielokrotnie zajmowała stanowisko przeciw plemiennemu samookreśleniu."

Zdaniem wielu Indian, za tym pierwszym krokiem powinny pójść następne - przeprosiny ze strony prezydenta, Kongresu i innych pochodzących z wyboru członków władz różnych szczebli. "Byłoby lepiej, gdybyśmy otrzymali przeprosiny od całego rządu" - skomentował wystąpienie szefa BIA Lloyd Tortalita, gubernator Puebla Acoma. Tubylcza społeczność oczekuje też słów samokrytyki ze strony przedstawicieli instytucji oświatowych i religijnych, które odegrały w przeszłości podobnie niechlubną rolę. Przede wszystkim zaś - Indianie oczekują konkretnych działań w celu naprawienia lub zadośćuczynienia krzywd wyrządzanych Indianom przez wszystkie te lata.

Kevin Gover wyliczył litanię krzywd, których doznali Indianie od Biura do Spraw Indian, powołanego w 1824 roku w celu rozwiązania "indiańskiego problemu". Zobowiązał się do walki z przemocą, prześladowaniem, rasizmem i nietolerancją wobec wszystkiego co indiańskie. Wezwał też liderów tubylczej społeczności oraz indiańską młodzież do wspólnego "otarcia łez siedmiu pokoleń" i stawienia czoła wyzwaniom przyszłości. Indianie, choć są pod wrażeniem przemówienia Govera i porównują je do wcześniejszych przeprosin ze strony Papieża, pozostają sceptyczni co do realnych możliwości pauniskiego szefa zbiurokratyzowanej i trudno reformowalnej agencji.

Choć szefowie Biura potępiają dawne błędy agencji i zapowiadają kolejne reformy, a zdecydowana wiekszość pracowników BIA to Indianie, to Biuro nadal boryka się nie tylko ze swoim niechlubnym dziedzictwem, ale także z wieloma wytykanymi mu przez tubylczą społeczność współczesnymi wadami i słabościami. I nawet przy najlepszych chęciach niełatwo będzie urzędnikom Biura doprowadzić do sytuacji, w której biurokracja, nieskuteczność, złe zarządzanie powierzonymi agencji funduszami, oskarżenia o korupcję i niekompetencję urzędników oraz przedkładanie interesu władz i wpływowych korporacji ponad interesy lokalnych indiańskich społeczności należeć będą do przeszłości.

Oprac. Cień