Ubrania dla Indian w Południowej Dakocie

Jagna i Darek donoszą...

Ogrzejmy indiańskie dłonie - o akcji pisze Alicja

English

DZIĘKUJEMY

Nawiązując do akcji "Pluszaki dla lakockich dzieci", pod koniec roku 2001 przeprowadziliśmy kolejną, podobną akcję Tym razem jednak chcieliśmy, by wysyłane przez nas rzeczy bardziej odpowiadały potrzebom Indian w Pine Ridge w Południowej Dakocie.

Za namową Alicji Sordyl, która była w tym rezerwacie i widziała, czego Indianom może najbardziej brakować w zimie, postanowiliśmy przeprowadzić zbiórkę zimowych ubrań.

Miejscem zbiorki były Kraków i Warszawa, dokąd przychodziły mniejsze paczki z całego kraju.

Z Krakowa do Stanów poszło w sumie siedem dużych paczek, których zawartość w przeważającej, po raz kolejny, ilości, była dostarczona przez indianistów z Jaworzna. Słowa uznania należą się tu przede wszystkim Dorocie, Apaczowi i Bartkowi, którzy z ogromnym zaparciem, poświęcając czas i nerwy, zbierali i dowozili do Krakowa kolejne partie ubrań. Generalnie wszyscy podeszli do sprawy poważnie i większość rzeczy była w zaskakująco dobrym stanie. Tutaj ukłony w stronę Alicji, która pomogła nam w ostatecznej selekcji przed wysyłką oraz w stronę rodziców Moniki, którzy na czas trwania akcji udostępnili miejsce na zbieraną odzież. Z mojej strony chciałam podziękować przede wszystkim Monice Chrabąszcz, bo bez wzajemnej mobilizacji nic nam by się nie udało zrobić.

W Warszawie, dzięki uprzejmości Adama Pazuryny, mogliśmy zbierać ubrania u niego w domu, a później, już spakowane w większe paczki, wysłać je na adres Dakota Youth Project w Południowej Dakocie.

Pomimo początkowo dużych problemów z funduszami na wysłanie paczek, otrzymaliśmy jednak w końcu pieniądze na ten cel od kilku prywatnych osób. Część pieniędzy na wysłanie paczek otrzymaliśmy również od TV Kraków. Podczas grudniowej wizyty Jamesa Robideau, TV Kraków zrobiła z nim i z nami program o Polskim Ruchu Przyjaciół Indian, który ukazał się najpierw paśmie regionalnym, później w TVP1. W sumie zostało wysłanych około 120 kg ubrań.

Po raz kolejny, uważamy, udało nam się zrobić coś dobrego. Widać, zamiast zadawać pytania i zastanawiać się "dlaczego Indianie i dlaczego ubrania" lepiej było wziąć się do działania. To jedynie kropla w ogromie indiańskich potrzeb. Nam pozwoliło to jednak zjednoczyć nasze siły w działaniu a także pokazać Indianom, że w Polce są ludzie, którym na nich zależy.

Jagna Cyganik; Dariusz R. Kachlak

Ogrzejmy indiańskie dłonie

Zbiórka ubrań zimowych dla Indian z Dakoty Południowej, rozpoczęta w październiku ubiegłego roku, zakończyła się pomyślnie. Akcja ta była trudniejsza niż się spodziewaliśmy. Okres przedświąteczny nie był najlepszym czasem na topnienie ludzkich serc i.. kieszeni. Ubrań przybywało, lecz zabrakło pieniędzy na wysyłkę. Serce akcji znajdowało się w dwóch punktach Krakowie i Warszawie, gdzie ubranie było segregowane i pakowane. Najpierw zostało wysłanych pięć paczek, każda ważąca 10kg. Znalazło się w nich m.in

21 kurtek( w tym 10 dziecięcyh); 42 swetry; 7 bluz; 9 x spodnie; 2 x koszula; 3 x polar; 14X czapki; 13 x szalik; buty, rękawiczki, chust, wełniane skarpety i wiele innych

Paczki te wysłano do Loretty M. Whirlwind Horse siostry Jamesa Robideau, która obiecała rozdzielić ubrania wśród najbiedniejszych. Zostało jeszcze ponad 20 wielkich worków odzieży, z czego powstały trzy następne 10 kg paczki. Długo nie było środków na ich wysłanie. Udało się to, dzięki funduszom uzyskanym z filmu "Poranna Gwiazda". Pieniądze te pokryły również część biletu Jamesa Robideau do Polski. Trzy następne paczki zostały wysłane do szkoły średniej w Pine Ridge. Tam będą odpowiednio rozdzielone.

Zimy w Dakocie południowej są długie i mroźne, w wielu domach nie ma ogrzewania innego niż zwykły piec. Często śnieg uniemożliwia swobodne poruszanie się po rezerwacie, niektóre domy zostają odcięte od świata. Zabawki z ostatniej zbiórki rozgrzały serca lakockich dzieci, teraz ubrania rozgrzeją ich ręce.

Szczególne podziękowania dla Moniki i jej rodziców, Jagny z Krakowa, chłopaków z Jaworzna i wszystkich uczestników zbiórki. Dzięki!!!

Lets warm up their hands

Winter clothes collection for Lakota people has been finished successfully. This action was more difficult to organize then we though. Christmas was not the best time to melt people hearts and...pockets. More clothes we had, less money we collected to send them. The main place of our collection was Krakow and Warsaw, where everything was selected and packed.

Firstly, 5 boxes (10kg each) were sent to Loretta M. Whirlwind Horse, James Robideau's sister. We had still about 20 bags left and no money to send them. Finally we got the sources from movie "Morning star" production. The rest of clothes were send to Pine Ridge High School.

Winters in South Dakota are very long and cold. Toys from our last collection warm up children hearts, clothes will warm up their hands. Thank you!!!!

Wielkie podziękowania dla wszystkich zbierających ubrania, pomagających w ich transporcie i pakowaniu, a przede wszystkim dla tych wszystkich, którzy je dostarczali, przysyłali - również do Adama w Warszawie J

Również dla wszystkich, którzy przesłali pieniądze na wysłanie paczek -

!!! D Z I Ę K U J E M Y !!!