LOL482964 Gazeta Łódzka nr 185, wydanie lol (Łódź) z dnia 1998/08/08-1998/08/09, dział FOTOREPORTAŻ, str. 3
Zdjęcia Małgorzata Kujawka

WIOLETTA GNACIKOWSKA

Indianie Pod Uniejowem

Zapal Fajkę Pokoju

Mały chłopiec bawi się w Winnetou, czyta "Orle pióra", strzela z łuku do bladych twarzy. Większość z tego wyrasta. Ale bywa, że chłopiec nigdy nie wyrasta z zabawy w Indian. Bierze sobie squaw, szyje tipi, a syna ubiera w mokasyny i uczy go strzelać z łuku.

W tym roku "biali Indianie" rozbili swoje stożkowate namioty w Uniejowie nad Wartą. To już XXII Ogólnopolski Zlot Przyjaciół Indian. Wodzem jest Zdzisław z Turka, organizator tegorocznego zlotu. Nazywają go Ranores, to znaczy - Wielki Człowiek.

W środku obozowiska jest targ. Miłośnicy Indian kupują ozdoby z koralików, książki "Orle pióra", "Tańczący z Wilkami", "Złoto Gór Czarnych", ozdobione czaszki zwierząt, pióra, kasety z indiańską muzyką i portrety najsłynniejszych Indian. Nad obozem powiewają amerykańskie flagi.

Do indiańskiego tipi nie wchodzi się bez pukania, a raczej bez skrobania paznokciem w tkaninę. Kiedy wejdziemy do środka, nie pakujmy się na posłanie vis a vis otworu wejściowego, jeśli nie zostaniemy na nie zaproszeni. Futro lub koc naprzeciwko wejścia to posłanie wodza lub gospodarza. Jeśli każą ci usiąść przy wejściu, obok miejsca, gdzie składuje się drewno, to znaczy, że nie jesteś w tym tipi mile widziany. I za nic w świecie nie przechodź nad miejscem na ognisko w środku namiotu!

Wiktorio i Niedźwiadek siedzą na posłaniach z futer. Wiktorio interesuje się plemieniem Lakota, Niedźwiadek - Crow. Gdyby byli prawdziwymi Indianami, nie mogliby wejść sobie w drogę. Tutaj mieszkają w jednym tipi. Specjalizują się w tradycji tych plemion, a zwłaszcza w ich rękodziele. Szyją stroje ze skór, mokasyny, torby, koce. Potem wyszywają je tysiącem koralików.

- Wiecie, co to jest "indians time"? - pyta Wiktorio. - To znaczy, że na wszystko przyjdzie czas. Nigdzie nie trzeba się śpieszyć. Kładziemy się spać, gdy jesteśmy zmęczeni. Wstajemy wtedy, kiedy się obudzimy. Nic na siłę, na wszystko jest dobry czas.

Właśnie nadszedł czas na zabawę. Chłopcy strzelają z łuku, dziewczynki grają w indiańską grę "odbijanie bawolich jaj". A Indianie i indianiści usiedli wokół ogniska i czekają. Jak będzie "indians time", zapalą fajkę pokoju.